Które ze względu na bełkotliwy charakter narracji bywają nazywane dziełami. Takie dla mnie wywarł wrażenie swoimi filmami które akurat widziałem: Pi, Requiem i Fountain. Po tym ostatnim knocie zwątpiłem i zrezygnowałem z dalszej lektury jego filmów. Aby być do końca uczciwym muszę nieco złagodzić i wyjaśnić moją wypowiedź.
Requiem dla Snu to film dobry, o głębokiej problematyce społecznej, jednakże przekaz....? Moim zdaniem film miał szokować i zastanawiać, a każdy niech własną interpretację stworzy. Po to sie przecież dzieła tworzy nieprawdaż? No właśnie dla mnie nie:)
Pi - w zasadzie to samo. Tworzymy zagadki mnożymy je, dodajemy szczyptę szaleństwa i niech widz zachodzi w głowę o co tutaj chodziło.
The Fountain - no i za ten film nie nazywam go dobrym reżyserem. O ile 2 poprzednie filmy to mógł być efekt swoistej maniery narracyjnej to tutaj mamy po prostu knot. No bo to chyba nie jest normalna sytuacja, w której do zrozumienia filmu należy przeczytać książkę. Nikt mi nie wmówi, że ten film jest chociażby w jakiejś części zjadliwy i po którym nie czulo by się odruchów wymiotnych o ile wcześniej nie przeczytało się książki.
Mam oczywiście powieść "graficzną" powstałą na zlecenie Aronfoskiego, po to chyba tylko, żeby zapewnić tłumaczenie na ludzki jego zagmatwanej historii.
Dla mnie Aronofsky to świetny reżyser. Nie widziałeś "Zapaśnika", obejrzyj koniecznie. Jak dla mnie definitywnie najlepszy wyczyn tego pana.
Sporo dobrego słyszałem o tym filmie. Każdy się rozwija, może jego niezdolność komunikacyjna została przełamana w kolejnych filmach:) Na pewno obejrzę i dziękuję za to, że nie jesteś "wyznawcą", zaślepionym talentem tego reżyserem.
sztuka, a zwłaszcza współczesna, jest właśnie podatna na wielość interpretacji - natomiast w requiem dla snu interpretacja jest mimo wszystko dosyć jednoznaczna, i wstrząsająca, dziwię się, że tego nie skumałeś - sądzę, że zastosowanie podobnej metodologii interpretacji tego filmu jak przy analizie dzieła literackiego/malarskiego, w której to bierze się pod uwagę tytuł, upraszcza sprawę
podobnie ze źródłem - nie czytałem książki, ale film był dla mnie olśniewającą muzycznie i wizualnie poetyką bólu i estetyką nadziei
Heh film olśniewa formą, a treść niestety nie dorasta. Tego typu wypowiedzi przeczytałem wielokrotnie i w zasadzie się zgadzam. Pewnie spodoba się babciom zafascynowanym nowoczesnymi malarzami, których główne zajęcia to bieganie po galeriach i powiększanie zbioru malowideł. Ktore gdy przyjdą na wystawę Doroty Nieznalskiej to z aprobatą pokiwają głową i powiedzą "cóż za wspaniały ukrzyżowany penis. A jakaż glęboka symbolika przemawia przez to dzielo." Dla mnie film był traumatyczny i niezjadliwy.
" Źródło" jest doskonałe . Niesamowicie pokazuje stosunek do śmierci , ludzki egoizm i naukę pokory. Doskonały!
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
