Uwielbiam wszystkie filmy Aronofskiego, począwszy od PI, przez genialne Requiem, eteryczne Źródło, solidnego Wrestlera i pięknego Black Swan.
Co łączy te wszystkie filmy, to wspaniały klimat, wciągają od samego początku. Komentują i ukazują rzeczywistość na swój specyficzny sposób. Łączy też je straszliwa, a zarazem bardzo prawdziwa samotność. Praktycznie każdy bohater jego filmów na nią cierpi.
________________________
http://www.cowartoobejrzec.pl/
"Czy wiesz, że samotność to w przekonaniu ludzi najgorszy rodzaj cierpienia? To jest uniwersalne dla świata. W Nowym Jorku tak samo jak na Nowej Gwinei ludzie truchleją ze strachu przed samotnością i opuszczeniem. Czy wiesz, że według jednego z najstarszych hinduskich mitów stwórca powołał świat do istnienia tylko dlatego, że czuł się samotny?"
Samotność w sieci
A tak na marginesie-słuszne spostrzeżenie. Uwielbiam Aronofsky'ego a nie zwróciłam wcześniej uwagi na motyw samotności u jego bohaterów...Ale z drugiej strony, czy ktoś może powiedzieć z czystym sumieniem, że nie czyje się samotny przez większość (albo chociaż część) czasu?