PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=760272}

mother!

Mother!
6,2 72 252
oceny
6,2 10 1 72252
5,6 41
ocen krytyków
mother
powrót do forum filmu mother!

Jestem świeżo po seansie tego filmu i muszę przyznać, że niesamowicie mi się film podobał i nie umiem zrozumieć ogromnej fali krytyki jaki na niego spływa. Być może wynika to z karygodnego błędu - nie wiem czy filmwebu czy dystrybutora - nazwanie go horrorem. Przeciętny widz który np. nie kojarzy filmów Aronofskiego, widzi hasło "horror" i spodziewa się kolejnego filmu o nawiedzonym domu, dostaje tymczasem thriller, mocno psychologiczny, z ogromem symboliki i metafor, paranoiczny, mindf*ckowy, sprawiający wrażenie klaustrofobicznego koszmaru z którego nie da się obudzić - no i tenże widz czuje się rozczarowany, wręcz wściekły, bo film miał dać trochę strachu i po krzyku, a tu nie jest niestety tak łatwo, wwierca się pod skórę, irytuje, denerwuje, poucza i intelektualizuje...

Ok, ale za co taka wysoka ode mnie ocena? Prozaicznie zacznę od takich bardziej rzemieślniczych elementów - świetne zdjęcia, prowadzenie kamery bardzo sugestywne, dobrze zrobione z perspektywy tytułowej "matki" Do tego świetna gra aktorska - osoby które mają irytować robią to po mistrzowsku, choć najbardziej zadziwiła mnie na plus genialna gra Lawrence, której przyznam szczerze obawiałam się w tym obrazie, nieco gorsza ale niewiele odstająca gra Bardema. Fabuła jest spójna, początkowo jednowymiarowa z czasem zaczyna nabierać drugiego wymiaru, który potwierdza końcówka filmu.

Zgadzam się z ogólną oceną fabuły jako porównania do Boga i Matki Natury głównych bohaterów. Pierwsza część filmu to Bóg starotestamentowy, mamy więc stworzenie człowieka - pojawia się obcy nieznajomy, widzimy ranę w okolicy żebra i naraz ni stąd ni zowąd pojawia się jego żona, która ostatecznie doprowadza do "zerwania zakazanego owocu" czyli roztrzaskania kryształu co skutkuje wygonieniem z raju i jego zamknięciem na cztery spusty. Widzimy również alegorię zabójstwa Abla przez Kaina. Następnie obcy ludzie znikają, pozornie wszystko się wspaniale układa, a Bóg - Bardem w końcu pod wpływem natchnienia które wynikło zarówno z zachowania ludzi, jak i z wieści o dziecku tworzy swój wspaniały wiersz - Nowy Testament, który jak wiemy oparty jest na poświęceniu i miłosierdziu co również wyraźnie widać w dialogach jakie wygłasza, o tym, że trzeba przyjąć, nakarmić, dzielić się wszystkim, wszystko przebaczyć, ostatecznie nawet dzieli się z ludźmi swoim synem, którego dosłownie "biorą i jedzą z tego wszyscy"...
Matka zaś wydaje się cały czas lekceważona, stara się wszystko budować, pilnować swojej intymności, tego co udało jej się stworzyć i cały czas jej głos jest cichy i nie ma żadnego posłuchu.

Myślę, że przede wszystkim to człowiek zostaje poddany tu krytyce - to on odpowiedzialny jest za zło, zniszczenie, jest pusty, bezmyślny, pstryka sobie selfie, lekceważy ostrzeżenia natury i Boga, czuje się panem świata co pokazują ironiczne zachowania gdy nie chcą zejść z umywalki, nie chcą wyjść z cudzej sypialni, śmieją się matce w twarz gdy ta mówi "to mój dom, to nasze!" "- twój? wasze? on kazał się dzielić!" po czym dokonują nie tyle podziału co rabunku, totalnego rozwalania wszystkiego dokoła siejąc zniszczenie... To człowiek ostatecznie doprowadza do samounicestwienia, bo w którymś momencie pęka granica.
Końcówka upewnia nas w tym, że film ma drugie dno - to nie jest historia małżeństwa, nie jest to także żadne tam studium nad traktowaniem kobiet przez mężczyzn - Bardem mówi "jestem który jestem", a do Lawrence że jest domem, a dom jak widzimy w jej wizjach ŻYJE. Za każdym razem gdy przykłada dłonie do ścian widzimy pulsujące niczym magma serce, ale z każdym dotknięciem to serce zastyga coraz bardziej aż całkowicie się spopiela, a następnie to samo serce Bardem wyjmuje z niej na koniec, a z popiołu tworzy diament - miłość, na której podstawie być może daje kolejną szansę ludzkości? Stwarza świat raz jeszcze z nadzieją, że może wszystko potoczy się inaczej? Jednocześnie skoro widzimy identyczną scenę może to sugerować, że niestety ale wszystko będzie dokładnie takie samo? To już pole do indywidualnego odbioru. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz - tak rozumiem diament z popiołu.

Uwielbiam filmy, po których mam głowę pełną przemyśleń i emocji, kino angażujące, zaskakujące. Kojarzy mi się to też z filmami Polańskiego czy von Triera, a obydwu uważam za bardzo dobrych reżyserów. Nie jest to w moim odczuciu mainstreamowa papka hollywodzka, nie jest to kino lekkie łatwe i przyjemne, nie jest to horror, ale na pewno nie pozostaje się wobec niego obojętnym, a wg mnie to zaleta, a nie wada. Zdecydowanie obejrzę ten film ponownie.

suncarol

Świetny film, który zabiła reklama - spodziewając się horroru, musiałem oglądnąć 2x, ponieważ za pierwszym razem nie brałem pod uwagę żadnych symboli, a w czasie seansu zorientowałem się, że coś jest nie tak.
Przypadkowo trafiłem na Twoje spostrzeżenia, które są ciekawe i przemyślane. Jednak dla mnie Matka nie symbolizuje matki natury, tylko życie. Brakowało mi tylko w scenie potopu, żeby poeta powiedział coś w stylu "uspokójcie się, nie chcecie mnie rozzłościć". Tak ostrzeżenia padły tylko z ust matki, więc też posiada boski pierwiastek, a może życie to część Boga w tym filmie?
Jeśli chodzi o wiersz to ktoś tu błędnie zinterpretował że to stary testament. Stary testament był reprezentowany wydarzeniami w filmie, nie wierszem. Wiersz to dekalog, a o ile dobrze pamiętam to nawet po pokazaniu go matce zadzwonił Mojżesz :) - oczywiście nie dosłownie z imienia.
Tylko dalej nie wiem co symbolizował żółty proszek, lekarstwo.

ocenił(a) film na 7
suncarol

Wyjaw mi znaczenie słów "dające do myślenia". Rozpierdala mnie za każdym razem jak widzę to. Porozwiązuj sobie krzyżówkę, też daje do myślenia ;)

ocenił(a) film na 7
suncarol

1. On - Bóg
2. Ona - Matka Natura
3. Lekarz - Adam : rana którą zasłaniał On ręką była raną po wycięciu żebra, z którego powstała Ewa (pojawia się w następnej scenie). Pytania :Wiedziałeś, że ma żonę? świadczą o tym, że jej wcześniej po prostu nie było.
3. Synowie : Kain i Abel. Kain zabija brata kamieniem (klamką) z zazdrości.
4. Gabinet/dom? : Rajski ogród. "Chcę tu stworzyć raj"
5. Kamień z gabinetu: zakazany owoc. Jedyna rzecz, której nie pozwala dotknąć Adamowi i Ewie. Adam i Ewa po skosztowaniu owocu (zniszczenie kamienia) zostają wypędzeni z raju (On wściekły wyrzuca ich z gabinetu, potem go zamyka).
6. Plama krwi po zabiciu brata - grzech pierworodny? może pierwsze morderstwo, które powoli doprowadza do nieustannej destrukcji planety i tego co stworzyła Matka Natura?
7. Zniszczenie zlewu - wielki potop? Ludzie mimo upomnień nadal nie przestrzegają zakazów i doprowadzają do wygonienia wszystkich z domu.
8. W ubikacji - wąż?
9. Plagi egipskie : żaba w piwnicy, mucha przy oknie, ciemność (pęknięcie żarówki w piwnicy), coś jeszcze?
10. Wielkie dzieło Boga- Nowy Testament
11. Pierwsi dziennikarze - apostołowie?
12. Kolacja - Ostatnia wieczerza?
13. Redaktorka - Judasz? Pocałowała go w policzek przy wejściu, potem zabijała zamaskowanych mężczyzn.
14. Syn - Jezus, wydany na śmierć, potem zjedzony (Ciało Boże).
15. Poeta mówi "mój dom jest waszym domem", "Dzielcie się"

Generalnie film nie tylko opisuje dzieje biblijne ale też pokazuje jak ludzkość doprowadza do samozagłady, nie zwracając przy tym uwagi na Matkę Naturę. On jest za to zapatrzony w ludzkość, zdaje się nie zwracać uwagi na ich błędy przez co przyczynia się do destrukcji planety. Piwnica symbolizuje jądro ziemi, które w pewnym momencie stanie się epicentrum zagłady. Ludzie robią sobie selfie przy plamie krwi w pokoju. Czy jest to odniesienie do podziwiania krajobrazów świadczących o powolnym rozpadzie planety, czy do dzisiejszego pokolenia, które z uwielbieniem filmuje i wstawia do internetu materiały z zabójstw/zamachów/wypadków (przypominam, że plama powstała po pierwszym morderstwie)?

maciekb80

Jesteś chory psychicznie...

ocenił(a) film na 7
ocenił(a) film na 7
mariuszlublin

Tylko daj jakies merytoryczne argumenty a nie te w stylu " pier..doly z za sto..doly "

ocenił(a) film na 10
suncarol

Tak, ja tylko żałuję, że ta jak i wiele innych tego typu produkcji skupia się jedynie na chrześcijanizmie, jako, że ja odbieram to nie jako "historię stworzenia świata", a raczej jego istotę, chętnie zobaczyłabym też przełożenie innych religii, ideologii czy filozofii na dużym ekranie, albo ich mieszankę, myślę, że seans byłby jeszcze ciekawszy i być może bardziej dobitny; choć i ten jest mistrzowski.

ocenił(a) film na 1
suncarol

obejrzyj go jeszcze raz to moze zrozumiesz fale krytyki badziew smietnik gowno syf gorszego chlamu nie widzialem jak zyje

ocenił(a) film na 8
suncarol

Ciało Chrystusa było chyba najmocniejszym akcentem filmu. Mocniejsze niż Kain i Abel.

ocenił(a) film na 1
suncarol

Film nawet ciekawy do momentu kiedy Matka zachodzi w ciąże. Rozumiem symbolikę ale popaprany styl jaki widzimy w ostatnich 30 minutach zupełnie mi nie odpowiada. Przykro mi ale żadnych szczególnych przemyśleń po nim nie mam poza tym, że mogę przedyskutować ze znajomymi że reżyser ma nieźle .....!

ocenił(a) film na 5
suncarol

Zgodzę się z twierdzeniem, że jest to kino symboliczne, jednakże zachwytów nad filmem nie rozumiem- oczywiście jest to kwestia gustu i każdy ma prawo do oceny wg własnych kryteriów. Do połowy nawet ciekawy, im bliżej końca tym niestety gorzej, mówiąc wprost- nuda. Film strasznie mi się dłużył a odruch ziewania przy końcu to najlepsza ocena tego "arcydzieła". Nie polecam...

ocenił(a) film na 6
suncarol

hmmm

ocenił(a) film na 4
suncarol

Mnie ten film się nie spodobał aż tak bardzo,każdy ma inny gust a mnie on nie leżał.....

ocenił(a) film na 10
suncarol

Twoja analiza i interpretacja filmu jest idealna, wiele mi wyjaśniła, przyznam, że pogubiłem się w nim i nie do końca rozumiałem o co w tym filmie chodzi, teraz wiem o wiele więcej i inaczej na to patrzę. Wielkie dzięki, jeśli film ten naprawdę miał mieć takie przesłanie to jest wybitnym dziełem i na przestrzeni ostatnich lat jednym z najlepszych.

ocenił(a) film na 5
suncarol

Ale przecież to Bóg stworzył ziemie czyli i matkę naturę i ona nie ma z Bogiem nic do gadania. Jest tylko kolejnym elementem który stworzył i będzie czynić podłóg jego woli a nie przeciw niemu.

ocenił(a) film na 9
suncarol

W punkt! Film na rozkminę pierwsza klasa, niestety bez pewnych wskazówek - dość trudny w interpretacji i odbiorze.

ocenił(a) film na 9
suncarol

bardem to artysta a lawrence jego inspiracja i razem tworza boski uklad. On jednak ma w sobie cechy typowo ludzkie, ego, które chce byc zaspokojone poprzez rozglos i wplywac na masy. Ludzie zabijaja inspiracje oraz dzielo jej i artysty czyli dziecko. Tworca z sila boska, umiejetnoscia tworzenia, wplywania na masy a zarazem ludzka natura stanowi niebezpieczenstwo dla swiata

ocenił(a) film na 3
suncarol

"Peeta [p`ta]!!!"

suncarol

zgadzam się z twoją opinią, dobrze że obejrzałam pomimo fali krytyki, zrobił na mnie wrażenie, Dom jest alegorią świata, a Bóg za każdym razem traci syna, mając nadzieję że ludzie w końcu zmądrzeją

suncarol

Właśnie skończyłam oglądać "mother!" i chyba pierwszy raz od wielu lat zalogowałam się na Filmwebie, aby coś na ten temat napisać.

Mniej więcej pierwsza połowa filmu była moim zdaniem nudna i nie za bardzo potrafiłam zrozumieć, skąd pojawił się lekarz, później jego żona, synowie czy ludzie, którzy zjawili się na stypie. Prawdę mówiąc nie dostrzegłam i do głowy mi nie przyszło nawet, żeby doszukiwać się tutaj jakichkolwiek powiązań do Biblii. Sam film zaczął mnie wciągać i stał się w moim odczuciu mocny oraz ciężki od momentu, gdy po raz kolejny zaczęli pojawiać się tam ludzie i robić... No, różne dziwne rzeczy. (UWAGA: tutaj pojawi się SPOILER) Naznaczanie ludzi przez pisarza, później przez innego gościa, który robił to w jego imieniu; ludzie przypinający swoje słowa niczym modlitwy. W końcu całkowite szaleństwo: podział ludzi, zamieszki, morderstwa, pojawienie się jeszcze oddziału specjalnego, który w sumie nic nie zdołał zrobić, przynoszenie darów matce i dzieciątku, aż w końcu zabranie, zabicie i spożywanie dziecka oraz ogromna rozpacz rodzicielki, która przestała być taka uległa i coś w niej w końcu pękło (to chyba wstrząsnęło mną najbardziej).

Hm... Akurat mnie w ogóle nie przekonuje interpretacja według której ona jest Matką Naturą czy Planetą. Może wynika to z faktu, że wciąż jestem świeżo po seansie i potrzebuję więcej czasu na przemyślenia, ale nie potrafię zrozumieć ani znaleźć jakiegokolwiek w miarę logicznego powiązania. On Bogiem, dom Rajem, goście pierwszymi ludźmi... No okej, ale jak do tego wszystkiego ma się Matka Natura czy Planeta? I skoro ten dom rzeczywiście jest Rajem, z którego zostali wygnanipierwsi ludzie, skąd wzięli się ci pozostali? Nagle ten dom przestał być Rajem? Więc czym się stał? A może właśnie był Rajem, a ten cały podział i zabójstwa były nawiązaniem do Sądu Ostatecznego? Bo skoro trafienie do nieba jest często nazywane "życiem wiecznym", nieszczęśliwcy wysyłani do piekła po prostu umierają. Ale w takim razie, dlaczego to się stało jeszcze przed narodzinami dziecka? Dlaczego trupy tych ludzi zostały w Raju? W ogóle, zauważcie też, że nie pisarz (Bóg) był sędzią, a jego fani (wyznawcy) - dlaczego? Dziecko będące Jezusem... Hm, no okej, ale wtedy znowu mam pytanie wracające w sumie od interpretacji, od której zaczęłam: co do narodzin Jezusa ma Matka Natura czy Planeta? W sumie mogłabym tak pisać i pisać.

W filmie pojawia się wiele jasnych nawiązań do Biblii, ale czy rzeczywiście powinniśmy za nimi podążać? Niby Aronofsky wspomniał o 6. dniu tworzenia świata, ale czy taka podpowiedź i duża ilość elementów mogąca (lecz wcale nie musząca) nawiązywać do Pisma Świętego od razu oznaczają, że trzeba iść akurat tym tropem aż tak bardzo? A może zamiast do całej Biblii, dobrze byłoby po prostu skupić się na samym procesie tworzenia? Bo zauważcie, że dopiero gdy lekarz z żoną opuszczają ten dom, pisarz zaczyna coś tworzyć - w Biblii natomiast Bóg po stworzeniu człowieka uważa, że dokończył dzieło. Może więc ten pisarz wcale nie jest Bogiem? Może Bogiem jest jego żona, która tworzy i odbudowuje ten dom (Raj), a ten później zostaje zniszczony właśnie przez działania męża, więc może on sam jest fałszywym bogiem, który niby kierowany dobrocią, niby zachęcający do dzielenia się, pozwala ludziom na sienie zniszczenia i spustoszenia? Może więc to małżeństwo Dobra ze Złem, które sugeruje, że jedno nie moża istnieć bez drugiego? Które pokazuje, że siły tworzące i siły niszczące są ze sobą nierozerwalnie połączone? I w takiej interpretacji można znaleźć nawiązanie do tej małej podpowiedzi, danej nam przez samego reżysera - Bóg stworzył calutki wszechświat; stworzył też człowieka, który przez swoje słabości niszczy jego dzieło. Więc może rzeczywiście to Matka jest Bogiem, pisarz wężem/diabłem, co kusi ludzi do grzechu, dom zaś jest otaczającym nas światem, którzy ludzie niszczą. Bóg i diabeł. Dobro i zło. Siły twórcze i te siejące niszczenie.

Pisanie, analizowanie i interpretowanie na bieżąco, czyli na szybko.

suncarol

Wróciłem do tego filmu po kilku latach, by potwierdzić swoje pierwsze wrażenie. Nadal nie nadążam za wszystkimi metaforami, ale w interpretacji zdecydowanie pomaga przeczytanie Oryginału, na podstawie którego powstał scenariusz. Niestety, to lektura na jakieś 2 lata, a przynajmniej tyle zajmuje jej przeczytanie takiemu amatorowi jak ja. Być może przeoczyłem to pośród komentarzy, ale główni bohaterowie to, w moim nieodpartym przekonaniu, "Ja Jestem", czyli Bóg, o czym wielu już wspomniało, oraz Duch Św.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones